Archiwum 12 grudnia 2004


gru 12 2004 Reklama ;-)
Komentarze: 3

W tygodniu obaj z Byczkiem wzięliśmy dzień urlopu i pojechaliśmy do Warszawy. Trochę biznesowo a trochę rekreacyjnie.

Poszliśmy do Muzeum Techniki i przypomniały mi się różne wydarzenia z mojego dzieciństwa. Muzeum Techniki obok Muzeum Kolejnictwa było moim ulubionym. Pamiętam, że zawsze szedłem tam z dreszczykiem emocji. Modele parowozów czy makiety fabryk, „prawdziwa kopalnia” i tym podobne eksponaty zachwycały mnie bez granic. Tym razem był to powrót po latach. Piętnastu chyba. I nie zmieniło się tam prawie nic. Te same eksponaty – po za telefonami komórkowymi Erocssona – ta sama „Szklana Panienka” i Planetarium. Niestety tych dwóch ostatnich nie było dane nam zobaczyć, bo przybyliśmi zbyt późno. No a przede wszystkim ten sam zapach, drewnianych podłóg i staroci. Czułem się jakby czas się cofnął.

Potem, dla równowagi pojechaliśmy do Blue City. Po prostu kolejne centrum handlowe. Nudno. W DUKA Byczek kupił świątecznego renifera i to by było na tyle. Centra handlowe stanowczo nam się przejadły. I w dalszym ciągu moimi ulubionymi zostaną Galeria Dominikańska we Wrocku i Galeria Mokotów w Wawie.

 

Sobotę spędziłem pracowicie starając się doprowadzić dom do ludzkiego wyglądu. Było sprzątanie, gotowanie i pranie. A wieczorem coś dla ducha, czyli kino. Wybraliśmy półtoragodzinna reklamę formy, NOKIA czyli film „Komórka”. Może momentami troche naiwny dla ludzi znający się, choć trochę na technice, ale… w gruncie rzeczy wcale niezły. Wartka akcja, dość dobra fabuła, dobrzy aktorzy. Oglądało się bardzo przyjemnie. Naprawdę polecam miłośnikom kina akcji. Dodatkową zachętą jest Chris Evans, który gra głównego bohatera. Jeśli NOKIA w ramach promocji dołączy go do swojego produktu to gotów jest kupić ich telefon ;-). Choć nie ukrywam, że wolałbym po używać Chrisa przez tydzień niż telefon NOKIA za wszystkimi bajerami przez rok.

Niedziela była bardzo leniwa. W sumie to z krótkimi przerwami na jedzono spałem do 17. Razem z kotem, bo Byczek się koło 14 wyłamał i pojechał do rodziców na obiad.

Wieczorem kupiliśmy kotu nowe, czerwone szeleczki. Już zapadła decyzja, że jedzie z nami na sylwestra, więc powoli trzeba go przyzwyczajać do ludzi i środków lokomocji.

byk-po-raz-drugi : :