lis 08 2006

Bezsenność


Komentarze: 1

Nie mogłem spać. Położyłem się koło 1 i do 4 śniły mi się jakieś bzdury.Z koleżankami z poprzedniej pracy byłem na otwarciu centrum handlowego nad morzem. O coś się kłóciliśmy, coś było nie tak. Brednie totalne. Obudziłem się o 4 i nie potrafiłem już sanąć. Koty od razu też wstały, całe rozradowane bo dla nich świt to najlepsza pora na zabawę. Pobawiliśmy się trochę, wróciłem do łóżka i dalej nic... Koło 6 zabrałem się z nudów za gotowanie obiadu. Z wielkim trudem, bo każda woń jedzenia przed 9 rano budzi we mnie odruch wymiotny. Chyba taka trauma z dziciństwa kiedy moja matka o 7 rano wpychała we mnie na siłę zupki mleczne.Nie cierpiałem zupek, nie lubiłem śniadań, zawsz wyrzygałem więcej niż zjadłem ale mamusia miała poczucie dobrze spełnionego obowiązku - dziecko dostało śniadanie.

Jest 10 a ja ledwie żyje. Chce mi się spać i kawa tu nic nie pomaga. Byle do wieczora...

byk-po-raz-drugi : :
Zdenko40
04 maja 2017, 14:13
to wszystko przez to centrum handlowe ;)

Dodaj komentarz