paź 17 2005

Ciąg dalszy...


Komentarze: 2
Ostatnio zauważyłem, że robię się co raz mniej tolerancyjny. Osądzanie ludzi przychodzi mi z co raz większą łatwością. Jeśli coś/ktoś mi przestaje pasować to zamykam się w sobie, tworzę barierę I po zabawie. Z resztą co raz więcej notek pozostaje na twardym dysku. Pojawia się jakaś niechęć do dzielenia się swoim życiem na blogu. W ciągu ostatnich kilku tygodni kilkanaście razy oglądałem "Lost in translations". Po raz pierwszy, w kinie nie doceniłem tego filmu. Weekend już po raz drugi z rzędu spędziliśmy w Ostravie. Jest tam co oglądać I nie mam na myśli galerii handlowych. Może na moBlog pojawią się fotki... Jak mi się będzie chciało... Po za tym w sobotni wieczór wybraliśmy się do kina na "Plan lotu". Bez czytania recenzji czy opisów. Dla mnie nazwisko Foster jest wystarczającą rekomendacją. Film dobry, trzyma w napięciu choć scena z maskami tlenowymi I gaszeniem światła jest zbyt naiwna I nie pasuje do reszty. Polecam, choć bardziej podobał mi się "Panic room". Następny weekend w Warszawie na jakimś nudnym szkoleniu. Nie chcę, nie mam ochoty. Po raz kolejny to samo. Ile można? A upić się wieczorem to mogę I w domu. A potem będe się jeszcze musiał przed Byczkiem tłumaczyć z tego co tam robiłem. Bez sensu. Myślę że ze skoków w bok już wyrosłem. Kłamać, ukrywać... Jeśli miałbym ochotę na seks z kimś innym to bym to zwyczajnie Byczkowi powiedział. Przed a nie po. Myślę że z dwojga złego obaj byśmy woleli trójkąt niż zdradę.
byk-po-raz-drugi : :
21 października 2005, 15:25
A co w tej Ostrawie, bo ja nie wiem? :)
Rafi
17 października 2005, 22:08
Ostrava... Podbeskidzie... jak znajomo brzmi... Jestem tam tylko gościem, ale wracam tam zawsze z wielką przyejmnością. Miło wpaść na tego bloga :-)

Dodaj komentarz