paź 26 2005

Dochodzę... do siebie


Komentarze: 2

Jak to sie zwyklo mówic 'starosc nie radosc' I mam tego najlepszy przyklad. Jest sroda a ja ciagle nie moge sie pozbierac po weekendowym szkoleniu. Jednak szesc godzin snu w ciagu trzech dni to stanowczo za malo.

Towarzystwo okazalo sie fajne a ja juz od dawna potrzebowalem sie wyszalec. Teraz powoli dochodze do siebie.

Na szczescie zdjecia z róznych kompromitujacych harców udalo mi sie przechwycic w calosci.

Wkurw powyborczy powoli mi przechodzi. Zaczynamy sie z Byczkiem zastanawiac nad przeprowadzka do naszych poludniowych sasiadów. Bratyslawa nam sie podoba, blisko do Wiednia, nie za daleko do Budapesztu. Ciesze sie, ze w kazdej chwili moge wrócic do tlumaczen I pisania - nie wazne miejsce, byle by internet byl.

byk-po-raz-drugi : :
su
28 października 2005, 15:39
podobno nie ważne gdzie ....wazne z kim
26 października 2005, 22:18
W kocu jak tak dalej pojdzie to ostatni zgasi swiatlo... Co do starosci to wczoraj skonczylem 50 wiec nie pier... ;-)

Dodaj komentarz