wrz 19 2004

Dziwny weekend


Komentarze: 6

Dziwny był ten weeknd. Nie dość, że przeleciał momentalnie to na dodatek wcale nie jestem wypoczęty bardziej niż w piątek.

No właśnie, w piątek ku zdziwieniu Byczka wlazłem do łóżka już o 22 i kategorycznie odmówiłem wyjścia prawie natychmiast zasypiając.

Sobotę przespałem prawie całą. Głównie ze względu na to, że od rana bolała mnie głowa. Proszki nie pomogły – postanowiłem przespać. Wieczorem poszliśmy do kina. Jeśli ktoś chciałby zobaczyć blisko dwugodzinny film na prawdę o niczym to zdecydowanie polecam „Hellboy”. Nuda koszmarna i bzdura niesamowita. Spodziewałem się ulubionych wampirów, wilkołaków czy choćby diabłów a tu wielkie gówno. Chyba mi musiało rozum odjąć, że się upierałem żeby na to iść.

Weekend zakończyliśmy kolacją we „Wrzosowej chacie”. Oczywiście ni obyło się bez zupy grzybowej. Byczek potrafi ją pochłonąć w każdej ilości a ja już nawet patrzeć na to nie mogę. Przy okazji wyszedł temat Sylwestra. Niby jeszcze trzy miesiące ponad, ale już by trzeba było coś zaplanować. I tu zgodnie stwierdziliśmy, że mamy ochotę spędzić go w jakiejś leśnej głuszy. Jako, że to na pierwszy, wspólny Sylwester to chciałbym wymyśleć coś specjalnego. Idealne by było jakieś zamczysko lub twierdza.

 

byk-po-raz-drugi : :
kaisa
20 września 2004, 21:27
hm...oby do weekendu;]
20 września 2004, 20:51
tradycyjnie pozdrawiam. jako, że w związku z nową pracą będę przebywał od 27 września przez dwa tygodnie w Nowym Sączu pomyślałem nieśmiało, że może byłaby okazja się poznać, ale to jak już Pan chce. namiary znane. pozdrowienia z poznania.
no--name--man
20 września 2004, 16:43
...wpadłem przypadkiem i jakies moje zdziwienie było... poczytałem kilka notek... spodobał mi sie text z krawatem do czarnej koszuli... ...pozdrawiam...
20 września 2004, 13:49
Rany, od rana ta zupa grzybowa za mną chodzi. Najpierw od sąsiadki kuchni, potem z jakiegoś mlecznego baru i jeszcze na Twoim blogu... Coś w tymmusi być, może i ja się skuszę na upichcenie... Sylwestra tez już zaczynam planować - nauka jazdy na nartach. Moje Kochanie uparło się, że mam się nauczyć jeździć. Hm... ciekawe co z tego wyjdzie. A z filmem to jest tak, że generalnie zalezy czy idziesz do kina czy na film Ekhm... Skoro nie polecasz to nie pójdę, ale może najnowszy Almodovar... Pozdrawiam.
20 września 2004, 12:57
No więc fajnie - tak wynotowałam - do koina na \'Hellboy\' nie iść - i zacząc już planować co będzie z sylwesterm w tym roku - powiem Ci , ze mi minął weekedn na chorobie :( Pozdróweczka ;)
20 września 2004, 00:01
ja spedziam week end u Kasi , mine best friend miala 21 urodziny i u niej w chacie bo Marek (jej brat) ma pokoj w piwnicy to kazdy przychodzi i wychodzi o kazdej porze dnia i nocy i sam sie obslguje , bo w lodowce przekaski i piwo i nie tylko , chodzilam spac o 8 rano i spalam caly dzien i na podlodze ludzie spali, tamto jest czad normalnie ;p ale na Sylwester chcialam jechac do Polski , ale to sie nie uda :( ale za to bedziemy z Kasia i Markiem dzolowac i z znajomymi ciekawe jak to be co to be ;p Pozdrawiam :-* PS. O dziwo , wlasnie jem zupe grzybowa ! dobra :]

Dodaj komentarz