Kończą się...
Komentarze: 0
Próba wcześniejszego wstawania nie zdała egzaminu. Pierwsze, co wczoraj zrobiłem po powrocie do domu to położyłem się na chwilkę spać. Po 3 godzinach wstałem rześki i wypoczęty i nie spałem do 4 rano. Dziś z trudem wstałem o 9 i pewnie do nocy nie dotrwam :(. Do dupy taki interes.
Kochane wodociągi uszczęśliwiły mnie po raz kolejny wanną pełną śmierdzącej, rdzawej cieczy, która wkradła się podstępnie pod postacią ciepłej jak i zimnej wody. Oczywiście woda mineralna w międzyczasie wyszła i nawet nie miałem, z czego rano kawy zrobić.
Jutro kolejne spotkanie w interesach – wakacje się kończą i powoli zaczyna się praca. I dobrze, bo może dzięki temu nie będę zmuszony w październiku ogłosić upadłości – finansowej oczywiście.
Dodaj komentarz