Mało optymistycznie czyli "Nadchodzą święta......
Komentarze: 4
Przy robieniu kolacji słuchałem sobie radia, w którym akurat wyła jakaś młoda „artystka” song śpiewając o nieszczęśliwej miłości. O na sobie wyje, ja sobie gotuję aż tu naszły mnie nagle myśli smutne i poważne. Od kiedy jestem z Byczkiem jak ognia unikam słów „zawsze będę przy tobie” itp. Rozstanie z Leszkiem nauczyło mnie, że nie ma „zawsze”, „do końca życia” itp. Jakoś do mnie dotarło, że podświadomie zakładam, że mój związek z Byczkiem kiedyś się skończy, bo nic nie trwa wiecznie. Tak samo nauczyłem się już, że nie ma, co wierzyć w „będziemy przyjaciółmi”. W końcu, gdy zaczyna się nowe życie w nowym związku ex-partner gwałtownie traci na znaczeniu i po pewnym czasie po prostu się o nim zapomina. Powraca do łask w czasie świąt, urodzin i tym podobnych sytuacji, bo jeśli rozstanie było w miarę pokojowe to życzenia złożyć wypada.
Pomijam już drobny fakt, że po wydarzeniach z ubiegłego roku nie mam ochoty na żadne święta i choinki. Myślę, że drugi raz nie potrafiłbym tak grać. Ale z drugiej strony nie potrafiłbym też zakończyć związku w święta. Mam nadzieję, że przy Byczku mnie to nie spotka.
Dodaj komentarz