Motywacja
Komentarze: 1
I stało się... Od kilku miesięcy marudzę, żem utył, żem leniwy i bez silnego bodźca za robotę nad własnym organizmem się nie zabiorę i oto bodziec odpowiedni się pojawił.
W kwietniu jakoś czeka nas wyjazd do Tatralandii. Będziemy się ralaksować i odreagowywać kilka ostatnich miesięcy pracy. A, że na basen trudno w ubraniu chodzić, a sadła pokazywać nie mam zamiaru tak więc za pracę nad sobą się ostro zabrałem. I tu się okazało, że nie tylko ochota i siła na ćwiczenia się znalazła ale i dietę odpowiednią można zastosować. Odstawiłem natychmiast jedynie słuszne pozywienie w postaci junk food różnego i batoników, gotować zacząłem potrawy lekko stawne i zdrowe i jak by to powiedzieć, po tygodniu juz pierwsze rezultaty widać.
I po raz kolejny się okazało, że dedyny sposób na moje lenistwo to silny kop w dupę. Fizyczny czy emocjonalny - bez znaczenia. Po dobroci nawet ja od siebie nic nie wyegzekwuję.
Dodaj komentarz