sty 10 2006

Spodnie


Komentarze: 5

Załatwiłem kolejne gacie. Nogawka do kolana uwalana błotem do tego zacieki z soli. Pani w pralni stwierdziła "wełna... z wełny nie zejdzie". Sebastian się pewnie ucieszy, bo własnie przestał mieć garnitur.
Nie wiem jak to się dzieje, ale ubrania niszczą mi się okropnie szybko. Mam całą szafę rzeczy rozprutych, bez guzika, wyplamionych. Wszystko najpierw wędruje do pralni a potem czeka na naprawę. I pewnie się nie doczeka. Koszul bez guzików mam z 10, spodni z zepsutym suwakiem ze 4 pary a do tego dwie marynarki z naderwanymi rękawami.
Ze względu na to, że ostatni garnitur w grudniu zdekompletowałem drąc gacie na dupie Sebastian pożyczył mi swój. I dziś już jest po spodniach.
W najbliższym czasie czeka mnie wizyta w sklepie i poszukiwanie krawca, który może coś poreperuje.

byk-po-raz-drugi : :
gejowski
20 stycznia 2006, 18:03
Tjaaa. A kiedy ostatni raz miało miejsce to wiekopomne zdarzenie? Sugeruję jednak SlimFast. :-)
Byk --> Gejowski
18 stycznia 2006, 20:53
Tak, jeśli jest się kobietą to SlimFast. Mężczyźni w takiej sytuacji zaczynają ćwiczyć :-)
gejowski
17 stycznia 2006, 00:21
Gacie drące się na dupie sugerują nie tyle krawca co aptekę i duuuużo SLIM FASTu.
15 stycznia 2006, 12:41
Hehehe, ja w czwartek przyszedłem do domu i jakoś mi chlodno w tyłek było. Macam, patrzę, a tu cała dupa popruta. I słabo mi sie zrobiło na myśl, że tak paradowałem cały dzień po pracy i po sądzie, bo marynarka wszystkiego nie zakryła :>
Uszy do góry, nie jesteś sam :-)
Perdi
10 stycznia 2006, 21:55
...brakuje kobiecej ręki... guziczki przyszyć ...spodnie załatać...

Dodaj komentarz