sty 15 2005

Ważny dzień


Komentarze: 2

Nadszedł ważny i straszny dzień. Dzień kastrowania kota. Rano pojechaliśmy do lecznicy. Na pierwszy rzut oka wzbudza zaufanie, ładnie, czysto, miła recepcjonistka, sympatyczny lekarz. No i ceny też takie bardziej Warszawskie, ale w końcu sam mając Medicover na własnym kocie oszczędzał nie będę. Po wstępnym badaniu zostawiliśmy kota w rękach lekarzy. Będzie do odbioru wieczorem. Trochę szkoda mi go okaleczać, ale skoro i tak nie wychodzi na dwór czy jak kto woli na pole, to wykastrowany będzie szczęśliwszy.

 

W pracy, pod wpływem zmian, na gorsze niestety zbuntowałem się i wymusiłem na kierownictwie inne niż ogólnie przyjęte godziny pracy. Teraz będę przyjeżdżał na 10 a nie 8.30. Co prawda asystentce się to nie spodobało bo to nią spadnie obowiązek obsługiwania moich interesantów gdy mnie nie ma, ale za to sprzątaczka odetchnie z ulgą. W końcu nikt jej nie będzie pilnował czy czyści słuchawki w telefonach itp.

 

byk-po-raz-drugi : :
15 stycznia 2005, 13:51
Tym razem kota odbieram wybudzonego i sprawnego. Ale przy poprzednim to pamiętam, że trzeba go było pilnować przez całą noc bo się zataczał i spadał z mebli...
.mała
15 stycznia 2005, 13:20
no to moze ja się zbuntuję w szkole i będę przychodziła na też na 10? :D a co kota... fajnie wygląda jak się obudzi po operacji.. chodzi jakby nie był zbyt trzeźwy :p

Dodaj komentarz