Archiwum 04 października 2004


paź 04 2004 Sen
Komentarze: 1

Źle ze mną już kompletnie. W nocy śniły mi się koszmary. Spałem w jakimś hotelu albo pensjonacie, bo raczej małe to było, a od pokoju do pokoju chodziło coś, co mordowało. Pamiętam, że chowałem się za drzwiami i zmieniałem pokoje. Potem śniło mi się, że coś mordowałem. Okładałem to pięściami po łbie a to usiłowało mnie ugryźć. Z wrażenia aż się obudziłem.

Po za tym byłem w Wiśle. Już nie w celach morderczych morderczych w interesach. Pogoda zrobiła się więcej niż śliczna, więc przy okazji wybrałem się na mały, choć troszkę długi spacer. Liście na drzewach zmieniają kolory, więc góry wyglądają przecudnie. Do biura zawitałem koło piętnastej w zasadzie wyłącznie w celu naładowania telefonu. Co nie zmienia faktu, że z miejsca zdążyłem się wkurwić. Jak tak dalej pójdzie to mój sen się spełni. Zacznę mordować.

Żeby nie było za dobrze posprzeczałem się z lekka z Byczkiem wczoraj. Trochę słusznie a trochę nie zacząłem się czepiać o różne rzeczy. Dziś były wyjaśnienia i takie tak. Skończyło się na wzajemnym wytykaniu wad. Mamy podobne, więc szybko nas temat przestał bawić – gdy wracał do domu byliśmy już w całkowitej zgodzie.

byk-po-raz-drugi : :