Komentarze: 0
Jutro wyjeżdzamy.
Teraz tylko kota oddać do przechowalni, plecaki wsadzić do bagażnika i w drogę.
I cieszę się bardzo bo po ostatnich przewrotach kadrowych u mnie w pracy do ostatniej chwili nie byłem pewien czy mnie puszczą. Biuro na tydzień pozostaje pod kontrolą naszej "kochanej" sekretarki, która nie wiadomo jakich zniszczeń dokona. Inna sprawa to fakt, że tak na prawdę gówno mnie to obchodzi.
A relacje na żywo na drugim blogu.