Najnowsze wpisy, strona 1


lis 03 2006 Postraszyło.... zimą
Komentarze: 1

Wczoraj spadł pierwszy tego roku śnieg. Pierwsze co mi przyszło na myśl to brak opon zimowych. Dzieki temu, ze serwis zaatakowałem juz o 8 rano w ciagu trzech godzin mieliśmy wymienione opony o obydwu autach. Gdybym zadzwonił o 11 byli bysmy na 61 miejscu w kolejce.

Po za tym chciałbym zdementować informację podana przez lokalne radio jakoby tym razem słuzby drogowe nie zaspały. O godzinie 17 w centrum Katowic była szklanka i przejachanie 6 km zajmowało godzinę.

byk-po-raz-drugi : :
paź 31 2006 W telegraficznym skrócie
Komentarze: 3

Marzec


Wbrew obawom dość szybko znaleźliśmy mieszkanie. Nieco za duże jak na dwie osoby, wymagające lekkiego remontu ale z ładnym widokiem. Sporo zieleni, brak miejsc parkingowych i trolejbus pod oknem. Niestety przekazanie dopiero za dwa miesiące.


Kwiecień


W pracy chujnia. Kolejne zmiany, więcej obowiązków, mniej kasy. Zaczynam się zastanawiać nad odejściem. W związku w planowanym remontem mieszkania kupujemy gazetki, chodzimy po sklepach i liczymy. Mniej więcej po dwóch tygodniach przestajemy liczyć. Po co się denerwować?


Maj


I zgodnie z przypuszczeniami nie dostałem urlopu. Jestem wkurwiony jak mało kiedy. To juz nie chodzi o wakacyjny wyjazd ale i o przeprowadzkę. Niby jak i kiedy mam się spakować gdy cały dzień spędzam w pracy?

Pod koniec miesiąca miarka się przebrała – szef wysyła mnie na kilka dni na szkolenie wiedząc, że muszę się w tym czasie przeprowadzić. Postanawiam sprawę przemilczeć – zemsta będzie słodka.


Czerwiec


Tydzień pakowania, jeżdżenia, noszenia. Na robocie postawiłem krzyżyk i poszedłem na L4.

Koleżanka z pracy poszła rodzić, tego samego dnia złożyłem wypowiedzenie i nowe L4.


Lipiec


Pakuję służbowy telefon i resztę zabawek i całość odsyłam do HR. Szef jest wściekły bo stracił połowę obsady w oddziale. Chyba do końca nie wierzył, że odejdę. Ciężarna też nie wraca.

Pierwszy raz od trzech lat jadę jak człowiek na urlop. Oczywiście o Indiach nie ma już mowy.

Na szybko planujemy Chorwację i Czarnogórę.


Sierpień


Bez większego entuzjazmu zaczynamy remont.


Wrzesień


Z powodu zamieszek w Budapeszcie rezygnujemy z naszego co rocznego, jesiennego wyjazdu w tamte strony. Zamiast tego Praga.


Październik


Po kilkuletniej pracy w instytucji rodem z Dilberta mam uczulenie na korporacje. Zaczynam pracę na własny rachunek.

byk-po-raz-drugi : :
paź 30 2006 Come back...
Komentarze: 2

A jednak wracam.

Wątpie, żeby po takiej przerwie ktoś tu jeszcze zaglądał ale...

byk-po-raz-drugi : :
mar 28 2006 Lekko zaniedbany...
Komentarze: 2

Wygląda na to, że lekko zaniedbałem bloga. Ale ten czas tak leci...

Wszystko przez to, że w marcu na trzy tygodnie wygoniono mnie na zaległy urlop. Nic to, że urlop planowałem na maj, nic to, że Seba teraz urlopu nie dostanie, starch przed PIPem zawładnął menadżmentem - na urlop ma iść i koniec. I gówno z tego, bo przez różne zbiegi okoliczności były to tygodnie nad wyraz pracowite.

W tak zwanym międzyczasie udało się znaleźć odpowiednie mieszkanie a co najważniejsze kupić je. Pod koniec maja przeprowadzka i remont - ale na odwrót, jeszcze nie wiem.

W innym międzyczasie paszporty cudownym sposobem zawitały do Indyjskiej ambasady i gdzie wzbogacono je o wizy. Nie wiem po co, bo nie wyobrażam sobie remontu nowego mieszkania będąc w Indiach. Seba jak zwykle nie widzi związku między czasem a przestrzenią.

W ramach odpoczynku po urlopie biorę następny ulop i za kilka dni jedziemy do Szwecji. Co prawda nie jestem do końca pewny czy aby pora roku odpowiednia ale biorąc pod uwagę, że tam zawsze wieje i przeważnie pada, to raczej bez znaczenia.

byk-po-raz-drugi : :
lut 06 2006 Klątwa
Komentarze: 0

Klątwa jakowaś na mnie ostatnio spadła bo czego się dotknę to zepsuję. Od tematu samochodów przez jakiś czas się nie odczepię bo domowe auto w ruinę popada co raz bardziej przy znacznym mym udziale.
Nie dalej jak w ubiegłą środę wjeżdzając na parking podziemny mej uwadze umknął tzw. leżący policjant skutkiem czego przpieprzyłem w wyżej wymieniona przeszkodę aż miło. Jęknęło i tak już nadwyrężone zawieszenie, jęknął siedzący obok Sebastian.
Tegoż samego dnia dzięki swej słynnej ślepocie nie zauważyłem szkód górniczych na drodze i po raz drugi przyjebałem  aż miło, tyle że tym razem w dziurę.
Długo na efekty czekać nie było trzeba. W niedzielę diabli wzięli felgę i oponę. Łatać i prostować nie ma czego. Na dwa miesiące przed końcem sezonu trzeba kupić dwie zimowe opony, bo dojazdówka do szaleństw na śniegu mało przydatna. O kosztach zakupu Sebastian poinformował mnie takim tonem, że niewątpliwie z 1/3 będę musiał dołożyć z własnej kieszeni.

byk-po-raz-drugi : :