Archiwum styczeń 2005, strona 1


sty 16 2005 Leniwa niedziela
Komentarze: 4

Kota z lecznicy odebraliśmy już koło szesnastej. Koło dwudziestej był już jak nowy, nie zataczał się i żarł jak wściekły. Jak się okazało kastracja w niczym mu nie przeszkadza a już na pewno nie w psoceniu.

Rano kot rozbił talerz a Byczek zrobił dziurę w poduszce. A w ogóle to cały dzień spędziliśmy na spaniu. Z przerwami na posiłki. Niby padła jakaś propozycja spaceru, ale szczerze mówiąc zrobiło się zbyt zimno a w końcu ile można chodzić po sklepach?

W nadchodzącym tygodniu Byczek ma imieniny a ja kompletnie nie wiem, co mu kupić na prezent.

 

byk-po-raz-drugi : :
sty 15 2005 Ważny dzień
Komentarze: 2

Nadszedł ważny i straszny dzień. Dzień kastrowania kota. Rano pojechaliśmy do lecznicy. Na pierwszy rzut oka wzbudza zaufanie, ładnie, czysto, miła recepcjonistka, sympatyczny lekarz. No i ceny też takie bardziej Warszawskie, ale w końcu sam mając Medicover na własnym kocie oszczędzał nie będę. Po wstępnym badaniu zostawiliśmy kota w rękach lekarzy. Będzie do odbioru wieczorem. Trochę szkoda mi go okaleczać, ale skoro i tak nie wychodzi na dwór czy jak kto woli na pole, to wykastrowany będzie szczęśliwszy.

 

W pracy, pod wpływem zmian, na gorsze niestety zbuntowałem się i wymusiłem na kierownictwie inne niż ogólnie przyjęte godziny pracy. Teraz będę przyjeżdżał na 10 a nie 8.30. Co prawda asystentce się to nie spodobało bo to nią spadnie obowiązek obsługiwania moich interesantów gdy mnie nie ma, ale za to sprzątaczka odetchnie z ulgą. W końcu nikt jej nie będzie pilnował czy czyści słuchawki w telefonach itp.

 

byk-po-raz-drugi : :
sty 10 2005 Dwa lata
Komentarze: 1
 

Wczoraj, 9 stycznia minęło dwa lata od momentu, kiedy poznałem Byczka. Na początku żaden z nas nie sądził, że wyjdzie z tego coś więcej niż przelotna znajomość. Jednak pozory mogą mylić a życie bywa zaskakujące.

Pierwszy rok był rokiem poważnych zmian i wielkich rozterek. Wraz z uczuciem do Byczka rosły tez wątpliwości jak postąpić. Czy postawić wszystko na jedną kartę, zerwać sześcioletni związek i zacząć życie od nowa czy tez nie dać się ponieść przelotnej być może fascynacji.

Drugi rok był rokiem stabilizacji i dojrzewania. Moje życie zmieniło się nie do poznania. Zwycięska walka o Byczka, wspólne przeżycia w Iranie i co raz mocniejsze uczucia. Wreszcie nowa praca, obowiązki i duży wysyłek włożony w zmianę własnych przyzwyczajeń. Mam nadzieję, że warto było.


Po za tym wszystkim okazało się właśnie, że fascynacja Iranem w nas nie mija. Podświadomie śledzimy wszystkie wiadomości z tego kraju, wyłapujemy wszystko, co związana jest z Perską kulturą. Jutro jedziemy do Cieszyna na przegląd filmowy. Specjalnie na jeden film – „Kolory raju” by Majid Majidi.


Powoli pojawiają się również mgliste plany na wakacje. Zaczynam bardzo nieśmiało myśleć o Wietnamie. Jednak duch przygody we mnie drzemie i nie daje się zabić rutyną szarej codzienności. Postaram się jakoś zarazić Byczka tym pomysłem. I nawet nie zraża mnie fakt, że jedyny rozsądny sposób dostania się do Wietnamu to znowu Aeroflot.

 

byk-po-raz-drugi : :
sty 04 2005 Sylwester
Komentarze: 4

Było super. Co prawda kwatera trafiła sie tym razem niezbyt ciekawa, trochę zbyt daleko od gór ale i tak było fajnie.

Nie marnowaliśmy czasu. Było zwiedzanie cerkwii i pól nafotowych, oglądanie dziekiej przyrody i Ukraińskiej granicy, krótka przejażdżka Honkerem z przedstawicielami starży granicznej i witanie nowego roku na zaporze.

Nie obyło się bez problemów ale nawet zmianę koła na mrozie i śniegu odwaliłem z przyjemnością (i zachwytem Byczka, bo ładnie i szybko mi to poszło).

Ku mojemu zadowoleniu Bieszczady się Byczkowi spodobały i wyraził chęć powłóczenia się z plecakiem po górach. Nie teraz oczywiście a wiosną. Nie ukrywam, że będę czekał na to z niecierpliwością.

Zachód słońca w Smolniku

Fajerwerki na zaporze na Solinie

Bobrowisko w Uhercach

byk-po-raz-drugi : :