Wczoraj, 9 stycznia minęło dwa lata od momentu, kiedy poznałem Byczka. Na początku żaden z nas nie sądził, że wyjdzie z tego coś więcej niż przelotna znajomość. Jednak pozory mogą mylić a życie bywa zaskakujące.
Pierwszy rok był rokiem poważnych zmian i wielkich rozterek. Wraz z uczuciem do Byczka rosły tez wątpliwości jak postąpić. Czy postawić wszystko na jedną kartę, zerwać sześcioletni związek i zacząć życie od nowa czy tez nie dać się ponieść przelotnej być może fascynacji.
Drugi rok był rokiem stabilizacji i dojrzewania. Moje życie zmieniło się nie do poznania. Zwycięska walka o Byczka, wspólne przeżycia w Iranie i co raz mocniejsze uczucia. Wreszcie nowa praca, obowiązki i duży wysyłek włożony w zmianę własnych przyzwyczajeń. Mam nadzieję, że warto było.
Po za tym wszystkim okazało się właśnie, że fascynacja Iranem w nas nie mija. Podświadomie śledzimy wszystkie wiadomości z tego kraju, wyłapujemy wszystko, co związana jest z Perską kulturą. Jutro jedziemy do Cieszyna na przegląd filmowy. Specjalnie na jeden film – „Kolory raju” by Majid Majidi.
Powoli pojawiają się również mgliste plany na wakacje. Zaczynam bardzo nieśmiało myśleć o Wietnamie. Jednak duch przygody we mnie drzemie i nie daje się zabić rutyną szarej codzienności. Postaram się jakoś zarazić Byczka tym pomysłem. I nawet nie zraża mnie fakt, że jedyny rozsądny sposób dostania się do Wietnamu to znowu Aeroflot.