Archiwum wrzesień 2004, strona 3


wrz 06 2004 Zmarnowany tydzień
Komentarze: 2

Weekend spędziłem na szkoleniu połączonym ze spotkaniem integracyjnym. Wreszcie miałem okazję – i nie ja jeden – zobaczyć ludzi, których znam jedynie ze słyszenia. Nie lubię tego typu spędów, ale tym razem jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Było miło, swobodnie i fajnie. I jak tu nie lubić swojej pracy?

Na wysokości zadania stanął też i Byczek. Chyba po raz pierwszy trafił mi się facet, który rozumie, że czasami fajnie jest wypić. Zostałem zwieziony, po imprezie zostałem odebrany, bez marudzenia, prawienia morałów itp. W sumie zrobił ponad 250 km tylko dla tego, żebym ja się dobrze bawił. I jak go nie kochać?

 

A jutro… jutro jadę na cztery dni do Warszawy i nie bardzo mnie ten pomysł bawi. Od rana do wieczora będę słuchał jakiegoś marudzenia, hotel mam na zadupiu i jedynie po dwa vouchery na taksówki dziennie. Mam tylko nadzieję, że dostanę jednoosobowy pokój. Ale i tak cały tydzień zmarnowany.

byk-po-raz-drugi : :
wrz 05 2004 Radosna strona życia...
Komentarze: 2

Męczący ale całkiem fajny. Rysują się całkiem nowe, interesujące perspektywy. Z resztą nie to jedno cieszy. Byczek w ostatnim tygodniu udowodnił, że jednak można na niego liczyć przez co związek zaczyna nabierać bardziej realnego kształtu a ja zaczynam podchodzić do tego znacznie bardziej optymistycznie. Wychodzi na to, że ludzi mogą do siebie zbliżyć nawet najbardziej prozaiczne czynności i efekt jest o wiele lepszy gdy działania są spontaniczne a nie robione na siłę byleby tylko uszczęśliwić drugą osobę.

byk-po-raz-drugi : :
wrz 03 2004 Upadek
Komentarze: 4

Podczas wizyty w Warszawie ze smutkiem zauważyłem, że upadł jeden z ostatnich bastionów PRL’u – Hortex przy Świętokrzyskiej. Czemu ze smutkiem? Bo mam całkiem miłe wspomnienia wiążące się z tym przybytkiem. Jako niewinne dziecię chadzałem tam z moją szanowną rodzicielką na takie przysmaki jak galaretka czy bita śmietana z jeżynami, kupował się tak ciasta czy lody w bloku… Może to się wydawać śmieszne, bo teraz to wszystko jest dostępne w każdym sklepie, ale dwadzieścia lat temu… Swoją drogą ciekawe, co z Hortexem przy Targowej. W tamtej części Pragi to już ze trzy lata nie gościłem. Momentami tęsknię za Warszawą z mojego wczesnego dzieciństwa. To było takie fajne miasto.

 

Dziś Energetyka Beskidzka postanowiła mi zrobić niespodziankę – wyłączyć prąd za… 12 zł niezapłacone od stycznia. Akurat w rachunkach mam porządek i wiem, za co płaciłem i wiedziałem, że jest OK. Chłopa z elektrowni o mało ze złości po schodach nie spuściłem. W każdym razie zaniechał kontaktów z moim licznikiem i prosił o wyjaśnienie tej wprawy w rejonie. Pojechałem od razu, bo perspektywa pozbawienia dostaw energii z lekka mnie przeraziła. I co się okazało…  System się pomylił i policzyli mi trzymiesięczną opłatę za sam licznik. Nikt nie wie jak i czemu. Na szczęście pani w rejonie była bardzo miła, wszystko skorygowała i nawet przeprosiła, więc wkurwienie ustąpiło. Na wyjaśnienie pomyłki poświęciłem ponad godzinę czasu. Gdyby mnie w domu nie było to chłop by zdjął licznik i bez prądu bym został do poniedziałku.

 

Weekend spieprzony na sprawy zawodowe. Byczek marudzi, że mnie nie będzie. Nie jest dobrze. I nie będzie lepiej, bo od wtorku do piątku jestem w Warszawie. I znowu najwięcej na tym zarobią telekomy.

 

byk-po-raz-drugi : :
wrz 01 2004 Sobotni ochlaj
Komentarze: 1

Na weekend moja kochana firma zaplanowała liczne atrakcje w postaci prelekcji tak ciekawych osób jak pani pedagog i pani psycholog. Dwa dni zmarnowane. Dodatkowo w sobotę wieczorem planowany jest wspólny ochlaj, w którym wolałbym nie brać udziału. Na delikatną sugestię, że po ostatniej prelekcji zmyję się do domku szef stwierdził, że nie ma mowy, bo jestem przewidziany jako jedna z atrakcji wieczoru. Już się wystraszyłem, że każą mi śpiewać albo tańczyć, co by towarzystwo rozbawić, ale jak się okazało wszyscy są rządni wiedzy o Iranie. Mam przywieźć zdjęcia i opowiadać. Opowiadać o tym dzikim i egzotycznym kraju. Ratunku…. Znacznie bardziej bym wolał z własnym chłopem w domu posiedzieć. Z picia i tak żadna przyjemność, bo umiar będę musiał znaczny zachować w tym zacnym towarzystwie. Jak do tej pory budzę podziw i szacunek a nadużycie napojów wyskokowych może mocno nadszarpnąć ten wizerunek.

Z resztą Byczek już zapowiedział, że samego mnie tam nie puści, wykłady, co prawda ominie, ale na wieczór się pojawi, co bym wytrwał w cnocie i trzeźwości. Zakładam, że głównie o to pierwsze mu chodzi.

 

Żeby było ciekawiej odezwał się mój żołądek leczony od czasu do czasu. Co by cierpieniom ulżyć lekarstwa biorę a to ciekawe efekty daje. Nie mam pojęcia, czemu, ale moje tabletki działają również na błędnik. Delikatnie mówiąc miewam po nich zawroty głowy i kłopoty z równowagą. Lekarz twierdzi, że wszystko OK, ot, taki skutek uboczny i mam się nie przejmować. No niby mógłbym gdyby nie fakt, że w najmniej odpowiednich momentach błędnik wariuje a ja zachowuję się jak pijany lub naćpany. Dziś podczas ważnego spotkania mało brakło a bym usiadł koło krzesełka zamiast na. Wrażenie zrobiłem doskonałe, bo facet się dwa razy pytał czy aby się dobrze czuje i moim zapewnieniom chyba do końca wiary nie dał.

 

byk-po-raz-drugi : :