Komentarze: 2
Nie wiem, co mnie podkusiło, ale włączyłem to GG wczoraj. Może dla tego, że Byczek się pierwszy odezwał. Odezwał i przeprosił za swoje zachowanie. No, ale co z tego, skoro dwugodzinna rozmowa sprowadzała się jedynie do tego, że nasz związek tak naprawdę nie ma racji bytu. Po raz kolejny wyszedł temat braku zaufania, starych i ewentualnie nowych znajomości i tym podobnych spraw. Bardzo szczerze napisałem mu, co o tym myślę i co czuję. Odpisał, że nie miał pojęcia, że aż tak źle jest. Że jeśli chcę odejść to on wie, że to jest jego wina. A na koniec, że mnie kocha i potrzebuje.
I tu właśnie jest cały problem. Też czuję, że mnie kocha, ale sama miłość do życia nie wystarczy. Przeraża mnie jego bezmyślność. Nie, nie jest głupi. Jest inteligentny. Ale jest cholernie bezmyślny i egoistyczny. Pod tym względem bije mnie na głowę. A kto mnie zna ten wie, co to znaczy.
Jest bezmyślny, bo w głupi sposób wykorzystuje czy sprawdza to, że go kocham i mi na nim zależy. Na ulicy ślini się za każdym, co fajniejszym facetem, bo lubi, gdy ja okazuję zazdrość. W domu często mnie prowokuje i sprawdza czy zdołam utrzymać nerwy na wodzy, bo jeśli tak to znaczy, że go kocham.
Kiedyś powiedziałem mu, że nigdy nie będę go bił, bo nie jestem taki jak jego ostatni facet. No to on sprawdza czy aby na pewno dotrzymam słowa. Wczoraj mnie trochę poniosło po tym jak po raz drugi rzucił we mnie szyszką. Trafiła mnie w łeb i w ramach odwetu rzuciłem w niego pustą butelką po Powerade. Najpierw się obraził i parę minut przesiedział w łazience, potem przyszedł i przeprosił za to, że mnie prowokował, bo dotarło do niego, że przesadził…
W sumie on nie jest zły tylko nie pewny tego wszystkiego. Trzeba by włożyć w ten związek dużo, dużo pracy. Okazywać dużo ciepła, zrozumienia, starać się u udowadniać mu, że jest najważniejszy. Tylko do tego trzeba cierpliwości a ja jej chyba nie posiadam w wystarczającej ilości.