Najnowsze wpisy, strona 24


sie 17 2004 Burdel
Komentarze: 1

Robotnicy zostawili mi na balkonie taki burdel, że myślałem, że mnie rozerwie ze złości. Jutro osobiście przywlokę za mordę tego ich, niedorobionego szefa i będzie ten pierdolnik sprzątał osobiście.

Byczek był dziś u fryzjera i wygląda nader apetycznie, niestety nie było czasu go dziś skonsumować. W zamian za to poszliśmy na krótki spacer pooglądać sobie fabrykę Fiata. Miałem nadzieję, że świeże powietrze mnie jakoś uśpi albo co a tu nic z tego. Pewnie po raz kolejny będę grasował do rana a jutro spania dłużej jak do 9 nie ma.

 

byk-po-raz-drugi : :
sie 17 2004 Kończą się...
Komentarze: 0

Próba wcześniejszego wstawania nie zdała egzaminu. Pierwsze, co wczoraj zrobiłem po powrocie do domu to położyłem się na chwilkę spać. Po 3 godzinach wstałem rześki i wypoczęty i nie spałem do 4 rano. Dziś z trudem wstałem o 9 i pewnie do nocy nie dotrwam :(. Do dupy taki interes.

 

Kochane wodociągi uszczęśliwiły mnie po raz kolejny wanną pełną śmierdzącej, rdzawej cieczy, która wkradła się podstępnie pod postacią ciepłej jak i zimnej wody. Oczywiście woda mineralna w międzyczasie wyszła i nawet nie miałem, z czego rano kawy zrobić.

 

Jutro kolejne spotkanie w interesach – wakacje się kończą i powoli zaczyna się praca. I dobrze, bo może dzięki temu nie będę zmuszony w październiku ogłosić upadłości – finansowej oczywiście.

 

byk-po-raz-drugi : :
sie 16 2004 W Londynie...
Komentarze: 2

Ze względu na planowane spotkanie w interesach wstałem wcześnie, czyli o 9 rano. Umyłem się, ogoliłem, ubrałem – sądząc po minie obsługi z Kolportera nawet mi to dobrze wyszło – i koło południa wybrałem się do Katowic.

 

Z interesów nic nie wyszło, bo za darmo pracować nie zwykłem. Przy okazji udało mi się ponad godzinę spóźnić do Byczka, co mnie kosztowało obiad w pizzerii, bo gdzieś czekać w końcu musiał a ile można siedzieć w Epiku.

 

Następnie wkurzyli mnie w salonie Ery. Pani powołując się na zapisy w regulaminie – jak się w domu okazało, nieistniejące zapisy to były – odmówiła wymiany punktów Era Premia na telefon proponując akcesoria – których i tak pewno do mojej słuchawki nie mieli, bo nigdzie nie ma. Naiwnie mi się wydawało, że jeśli mam kupon za zakupy to mogę kupić, co chcę a nie, co pani sprzedawczyni sobie wybierze. Nie omieszkam pojawić się tam w najbliższym czasie ze stosownym regulaminem i niech mi głupia pipa pokaże te swoje zapisy i warunki.

 

Ogólnie dzień należał do miłych, lecz kompletnie straconych. Trzeba było się z Byczkiem na zakupy wybrać a nie czas poświęcać na rozmowę z nawiedzonymi biznesmenami.

 

Na zakończenie dnia przeczytałem bardzo mało optymistyczny artykuł o Polakach w Londynie (w dodatku do Wyborczej). Przez bydło w postaci dresów i kombinatorów będziemy postrzegani jako element wielce niepożądany i kłopotliwy. Już dawno zauważyłem, że jeżdżąc po krajach europejskich lepiej wcale nie mówić po polsku ani w sklepie ani w kanjpie. Czasami dumę narodową trzeba sobie schować głęboko do kieszeni a nie eksponować ja za pomocą skarpetek pranych w dworcowej fontannie czy barłogu na środku dworca. Ja się nie zna języka i nie ma pieniędzy to się w domu na dupie siedzi a nie psuje opinię innym rodakom. A skoro Anglicy chcą darmowe bilety powrotne rozdawać to widać rodacy niezłe akcje muszą tam odstawiać. A, że nasz konsulat o biletach nie pomyślał to się nie dziwię – jak to badziewie całe z kraju wyjdzie może trochę normalniej się tu zrobi. Na razie nie pozostaje czekać na nic innego jak wstąpienie do UE Rumunii. Ci nas na pewno przebiją, bo Rumuńscy cyganie koczować lubią. Ciekawe czy ktoś jeszcze pamięta rumuńskie obozowisko pod mostem Grota-Roweckiego w Warszawie…

 

byk-po-raz-drugi : :
sie 15 2004 Przypadkowe spotkanie
Komentarze: 1

Poranek był taki jak lubię. Nikt się nigdzie nie spieszył, był czas i na śniadanie i na to, żeby wrócić do łóżka i jeszcze chwilkę poleżeć i poczytać. Koło południa pojechaliśmy oddać do pralni spodnie, potem Byczek udał się do siebie trochę w domu pomieszkać a ja aż do wieczora grzebałem po Internecie w poszukiwaniu informacji na temat telefonów, które mam zamiar kupić.

 

Wieczorem postanowiliśmy iść na spacer a przy okazji odebrać spodnie z pralni. Na drodze do centrum minęliśmy auto Krzyśka, który wracał do domu. Trochę się przestraszyłem, że powtórzy się sytuacja z przed kilku tygodni, że znowu będzie jakaś awantura, ale nie stało się kompletnie nic. No cóż, miasto jest dość małe i czy chcemy tego czy nie to od czasu do czasu będziemy na siebie wpadać.

 

Myślę, że nie powinienem mieć wyrzutów sumienia. Mieliśmy równe szanse, można nawet powiedzieć, że on większe. Nie zabrałem mu faceta – wywalczyłem go. Być może moje działania nie były ani moralne ani etyczne, ale nie będę się tym przejmował. W końcu od października ubiegłego roku wiedział, jaka jest sytuacja i nie starał się o Byczka nawet w 10% tego jak mógł się starać.

 

byk-po-raz-drugi : :
sie 15 2004 Sobota 14 sierpnia
Komentarze: 2

 Żeby nie było za wesoło to po raz kolejny doszło do dość ostrej wymiany zdań. Potem tradycyjnie było kończenie dyskusji na GG i listami. Po raz kolejny przerabialiśmy inne podejście do życia, inny sposób spędzania wolnego czasu, brak wolnego czasu, oczekiwania, co do związku itp.

Jakoś byłem zniechęcony po całym tygodniu i wreszcie dałem temu upust. Może nie był to najlepszy sposób biorąc pod uwagę treść i formę, ale zawsze miałem dość wybuchowe usposobienie.

Mimo tego wszystkiego wieczór był całkiem miły. Najpierw, już na spokojnie porozmawialiśmy i problemach. Postanowiliśmy więcej czasu spędzać razem, więcej rzeczy planować, tak żeby i na spotkania i na pracę czasu starczyło. W sumie założenia są całkiem niezłe. Zobaczymy jak będzie z realizacją. Potem była wycieczka do sklepu, po wino i jakąś przekąskę (plan dotyczący oszczędności nie został zrealizowany) a potem konsumpcja zakończonych artykułów ;-). Po raz kolejny się okazało, że potrafimy się nie nudzić bez kina, telewizora i takich tam. Potrafimy ze sobą rozmawiać i cieszyć się własnym towarzystwem.

W takim razie, czemu się tak często kłócimy? Raz jest fajnie, raz zupełnie do dupy… Może ja za dużo wymagam? Może trzeba trochę poczekać a nie liczyć na to, że wszystko będzie teraz i natychmiast? Albo co gorsza trzeba wykazać więcej zrozumienia? Z tym u mnie kiepsko…

byk-po-raz-drugi : :