Najnowsze wpisy, strona 11


sty 24 2005 Śpiączka
Komentarze: 3

Kolejny weekend przespany. Nie wiem jak to jest, ale od dłuższego czasu każdy weekend przesypiam, razem z Byczkiem. Nie zależnie od tego czy jest ładna pogoda czy nie, nic nam się nie chce. Nie mam mowy by gdzieś pojechać, pospacerować czy nawet iść do pubu. W tygodniu wszystko jest OK., w weekend ogarnia nas śpiączka. W sobotę byłem zmuszony jechać na wizję lokalną. Mino tego, że umówiłem się na piętnastą to ledwo wstaliśmy.

 

W sobotni wieczór spotkała mnie kara. Nie wiem, za co bo ostatnio byłem grzeczny. Pod czas zakupów, w Tesco spotkaliśmy takich dwóch, co to mi wielce na nerwy działają. I oczywiście, ku wielkiej uciesze Byczka wpadliśmy na nich przy kasie. Stali kilka osób przed nami, więc Byczek z zapałem komentował, co kupili, kto płacił itp. a mnie wkurwienie ogarniało, bo jednym z nich Byczek swego czasu interesował się nieco przesadnie i nie ukrywam, ze nieco zazdrosny jestem.

 

Jedyne, co nam się udało zrobić w ten weekend to zobaczyć trzecią część „Harrego Pottera”. Strata pieniędzy i dwóch godzin. Naprawdę nie rozumiem, co te wszystkie bachory w tym widzą. O ile część pierwsza miała nędzny, bo nędzny, ale zawsze klimat bajki tak im dalej tym gorzej.

 

Mimo zarzucanej mi niekonsekwencji na blogu pojawi się dzisiaj kolejny link.

 

byk-po-raz-drugi : :
sty 19 2005 Poszerzamy horyzonty
Komentarze: 0

Kotek już prawie zdrowy. Niestety dostał zapalenia pęcherza i jeszcze do piątku jeżdżę z nim do lecznicy na zastrzyki.

 

Prawie dwugodzinny pobyt w Empiku zaowocował kupieniem prezentu dla Byczka. Po dogłębnych przemyśleniach zdecydowałem się kupić album duży i bogato ilustrowany, który w sposób niezwykle ponętny ukazuje pewną część świata, która chciałbym odwiedzić w wakacje. Myślę, że po tym prezencie Byczek sam zaproponuje odpowiedni wyjazd.

 

Wieczorem wybraliśmy się do Czechowic na „Festiwal dobrych filmów”. Dziś pierwsza część hinduskiego „Czasem słońce, czasem deszcz”. Jutro część druga.

Na początku miałem mieszane uczucia, bo zbyt dobrze pamiętam filmy produkcji Indyjskiej wyświetlane w Irańskich autobusach. No i jestem zaskoczony – pozytywnie. Zajebista muzyka i choreografia, orgia barw i zaskakujący sposób gry aktorów. Po prostu rewelacja. No i te stroje… spokojnie mógłbym polecić ten film jednemu znajomemu, miał by więcej pomysłów na nowe koszule… Jedyne, co mnie rozwaliło to oryginalne dialogi. Hindi pomieszany z angielskim. I to we wszystkich możliwy konfiguracjach. Początek zdania po angielsku, koniec w hindi lub odwrotnie.


Główny bohater


Raz jeszcze główny bohater


I rodzina

byk-po-raz-drugi : :
sty 17 2005 Pan Kotek jest chory...
Komentarze: 2

Kot z podejrzeniem zapalenia pęcherza wrócił dziś do kliniki i co gorsza zabrali mi go aż do jutra. Sam lekarz był bardzo zaskoczony, bo podobno komplikacje po kastracji zdarzają się bardzo rzadko. Mam nadzieję, że naprawią go w ramach gwarancji po zabiegu, bo jak nie to mnie skubną na jakieś 200 zł.

 

Wracając do prezentu dla Byczka to na pewno nie kupię mu żadnego zielska, bo to nie krowa, o biletach do wesołego miasteczka mowy nie ma, bo bym musiał mu w tych atrakcjach towarzyszyć a predyspozycji do tego nie mam i mógłbym się w którymś z kluczowych momentów porzygać. Na kosmonautę się raczej nie nadaję. Co do „Men’s Health” to Byczek sam sobie kupuje tego szmatławca ku mojej wyraźnej dezaprobacie. Uważam, że 9 zł można spożytkować w ciekawszy sposób niż na gazetę z artykułami w stylu „Jak przeżyć katastrofę lotniczą”. Nie ukrywam, że skoro on to kupuje to ja czasem przeglądam. W sam raz żeby w kiblu na kołku powiesić…

 

Być może kupię mu książkę tylko problem w tym żeby wybrać taką, która on z przyjemnością przeczyta a nie taką, którą ja będę chciał od niego od razu pożyczyć. W ogóle we środę planuje jechać do Katowic, co by rundkę po sklepach odbyć. Może znajdę coś niepraktycznego, ale miłego.

byk-po-raz-drugi : :
sty 16 2005 Leniwa niedziela
Komentarze: 4

Kota z lecznicy odebraliśmy już koło szesnastej. Koło dwudziestej był już jak nowy, nie zataczał się i żarł jak wściekły. Jak się okazało kastracja w niczym mu nie przeszkadza a już na pewno nie w psoceniu.

Rano kot rozbił talerz a Byczek zrobił dziurę w poduszce. A w ogóle to cały dzień spędziliśmy na spaniu. Z przerwami na posiłki. Niby padła jakaś propozycja spaceru, ale szczerze mówiąc zrobiło się zbyt zimno a w końcu ile można chodzić po sklepach?

W nadchodzącym tygodniu Byczek ma imieniny a ja kompletnie nie wiem, co mu kupić na prezent.

 

byk-po-raz-drugi : :
sty 15 2005 Ważny dzień
Komentarze: 2

Nadszedł ważny i straszny dzień. Dzień kastrowania kota. Rano pojechaliśmy do lecznicy. Na pierwszy rzut oka wzbudza zaufanie, ładnie, czysto, miła recepcjonistka, sympatyczny lekarz. No i ceny też takie bardziej Warszawskie, ale w końcu sam mając Medicover na własnym kocie oszczędzał nie będę. Po wstępnym badaniu zostawiliśmy kota w rękach lekarzy. Będzie do odbioru wieczorem. Trochę szkoda mi go okaleczać, ale skoro i tak nie wychodzi na dwór czy jak kto woli na pole, to wykastrowany będzie szczęśliwszy.

 

W pracy, pod wpływem zmian, na gorsze niestety zbuntowałem się i wymusiłem na kierownictwie inne niż ogólnie przyjęte godziny pracy. Teraz będę przyjeżdżał na 10 a nie 8.30. Co prawda asystentce się to nie spodobało bo to nią spadnie obowiązek obsługiwania moich interesantów gdy mnie nie ma, ale za to sprzątaczka odetchnie z ulgą. W końcu nikt jej nie będzie pilnował czy czyści słuchawki w telefonach itp.

 

byk-po-raz-drugi : :